Socjologowie i psychologowie nie mają wątpliwości – rola rodziny jest kluczowa w procesie wychowania i przystosowania do życia w społeczeństwie każdego dziecka. W zależności od tego, jakie wzorce rodzice przekażą swoim dzieciom, te mają mniejsze lub większe szanse obrania konkretnych ścieżek w życiu.
Istnieje duże ryzyko, że kiedy dziecko będzie świadome tego, że jego rodzice łamią prawo, czerpią z tego korzyści i nie ponoszą z tego tytułu konsekwencji, same chętnie zajmą się podobną działalnością. Dr Joanna Stojer-Polańska, socjolog i kryminalistyk z Uniwersytetu SWPS w Katowicach w wywiadzie z Weekend.gazeta.pl podkreśla:
Jeśli młody człowiek widzi, jak rodzice popełniają przestępstwa i nie ponoszą za to kary, a wręcz na tym zyskują, istnieje ryzyko, że zacznie zachowywać się w ten sam sposób.
Należy jednak też pamiętać, że najczęściej rodziny mafiozów dostarczają dzieciom głównie traumatycznych doświadczeń – od przemocy domowej poczynając, przez policyjne naloty idąc, na realnym zagrożeniu życia kończąc.
Córka jednego z polskich mafiozów w wywiadzie z Dziennik.pl tak wspomina swojego ojca, który w świecie przestępczym zasłynął z tego, że założył fałszywy kościół, by prać brudne pieniądze:
Ojciec lubił sobie pochlać z kumplami, a wtedy stawał się jeszcze gorszy. Nie szanował mnie, mojej siostry, matki. Nienawidziłam go.
Traumatyczne przeżycia, toksyczne relacje i znajomość prawdziwej natury zajęcia takiego rodzica może powodować, że dzieci świadomie wybiorą inny styl życia.
Podobnie robi serialowa córka gangstera Blachy z drugiego sezonu serialu "Odwróceni". Jej ojciec, grany przez Roberta Więckiewicza, zachowywał się jednak odwrotnie - wykazywał się wręcz ogromną troską o rodzinę. Dla jej bezpieczeństwa ostatecznie został świadkiem koronnym w procesie pruszkowskiej mafii, a lata później stał się etatowym celebrytą czerpiącym popularność właśnie ze swojej gangsterskiej przeszłości. Jego córka po latach postanawia zostać bezwzględnym i wziętym prawnikiem.
Co ciekawe, córka słynnego Andrzeja Z. czyli „Słowika” z pruszkowskiej mafii ponoć jako nastolatka wyrzekła się ojca. Nie zapominajmy też, że syn słynnego Pablo Escobara, Sebastian Marroquin, jest obecnie znanym w Buenos Aires architektem, który złą sławę ojca wykorzystuje, by zbierać fundusze na cele charytatywne.
Pablo Escobar i Virginia Vallejo (fot. Hernán Diaz/Phi2012/Wikimedia Commons/CC BY 3.0/Colombian National Police/public domain) Pablo Escobar i Virginia Vallejo (fot. Hernán Diaz/Phi2012/Wikimedia Commons/CC BY 3.0/Colombian National Police/public domain)
Jak mówi dr Strojer-Polańska, takie dzieci mogą też żyć w nieświadomości, przez co kryminalna przeszłość rodziców wcale nie będzie wpływać na ich wybory:
Dużo zależy od tego, ile młody człowiek wie o działalności rodziców. Mogą przecież prowadzić podwójne życie albo działać w białych rękawiczkach, a dziecko może żyć w niewiedzy.
Trudnym przypadkiem może być też sytuacja, w której dzieci są świadome tego, co robią ich rodzice, wypierają naturę ich przestępczej działalności i kochają ich bezwarunkowo. Jednak nawet wtedy można wybrać inną ścieżkę.
Byłem synem bossa Camorry
Luigi Di Cicco był synem bossa włoskiej mafii, wszyscy oczekiwali, że pójdzie w jego ślady. Faktycznie to była łatwa ścieżka dużych pieniędzy i przemocy. On jednak nie wkroczył do świata zorganizowanej przestępczości.
Luigi mieszkał z rodziną w małym miasteczku niedaleko Neapolu. Miał 11 lat i wracał ze szkoły, kiedy usłyszał huk. Myślał, że to fajerwerki. Kiedy zbliżył się do domu, okazało się, że dwóch jego wujków leży martwych w kałuży własnej krwi, a "fajerwerki" były tak naprawdę odgłosem wystrzałów z pistoletu. Rywalizujący gang urządził zasadzkę na grupę, którą rządził ojciec Luigi - Giuseppe Di Cicco.
Luigi o swoich mrocznych doświadczeniach z tamtego okresu napisał książkę "Vita di un Ragazzo in Fuga dalla Camorra". Wspomina, że połowa lat 80-tych we Włoszech była okresem, gdy krew zalewała ulice. Często przelewali ją ojciec i wujkowie Luigiego - byli bezwzględnymi członkami Camorry.
Camorra składa się z klanowej sieci i często jest określana mianem najbardziej zabójczego syndykatu we Włoszech. Zajmują się wymuszaniem haraczy od lokalnych przedsiębiorców, zaś konkurujące ze sobą odłamy mafii walczą ze sobą o kontrolę nad przemytem narkotyków.
W filmie 'Gomorra' jest dwóch młodziaków, którzy, ukradłszy broń mafii,sądzą,że będą mogli robić skoki pod nosem camorry Fot. Syrena Films
Giuseppe Di Cicco był klasycznym szefem, takim przez duże "Sz". Kontrolował miasteczko Lusciano i jego okolice. Zawsze jeździł odpowiednio dużymi autami, a krawiec zawsze dbał o to, żeby jego ubiór był imponujący. Kiedy urodził się Luigi, już odsiadywał 18-letni wyrok w więzieniu, który później zmieniono na dożywocie. Jedyny kontakt jaki miał z synem, to wizyty raz na kilka tygodni. Chłopiec uczył się geografii Włoch jeżdżąc po całym kraju, by odwiedzić tatę w więzieniach o najwyższym stopniu zabezpieczeń. Mimo to zawsze był bardzo podekscytowany każdym spotkaniem, bardzo kochał ojca, którego brak boleśnie odczuwał każdego dnia.
Mieszkał z matką w domu, z którego jego wujkowie dowodzili swoimi mafijnymi biznesami. Częste naloty policji były więc również częścią dziecięcych doświadczeń młodego Luigi. On sam jako syn bossa cieszył się dużym poważaniem w miasteczku. W wywiadzie dla BBC mówił:
Kiedy wychodziłem na ulice, wszyscy widzieli we mnie syna bossa, przyszłego przywódcę familii. Szanowano mnie już, kiedy miałem 15-16 lat.
Luigi przyznaje, że wielokrotnie miał bardzo kuszące propozycje i możliwości, by dołączyć do mafii. Zdecydował jednak, że pójdzie własną ścieżką - tego też zresztą chciał dla niego ojciec. Syn bossa opuścił szkołę, przez jakiś czas był komiwojażerem. Odbył służbę wojskową, wziął ślub, sam został ojcem i prowadzi własną restaurację w nadmorskim mieście Civitavecchia.
W rozmowie z reporterem BBC mówi, myśląc o rozległej kartotece swojej rodziny:
Nie było łatwo uniknąć pułapki, jaką życie na mnie zastawiło. Ale moje życie pokazuje, że można wybrać inną ścieżkę - pełną poświęcenia, cierpienia i pomyłek. Ale taką, która umożliwia cieszenie się wolnością, ludźmi, których się kocha i pięknymi rzeczami w życiu.
Mafia kalabryjska - toksyczna rodzina
O tym, że ucieczka z mafii jest trudna, niewątpliwie wiedzą odważne kobiety, o których opowiada głośna książka "Dobre matki". Alex Perry opisał w niej historię trzech kobiet, które dla dobra swoich dzieci postanowiły odciąć się od swoich mężów i ojców należących do ‘ndranghety, czyli mafii kalabryjskiej.
To działający w 120 krajach potężny syndykat zbrodni zajmujący się praniem brudnych pieniędzy dla Camorry, Cosy Nostry, rosyjskiej mafii i kolumbijskich karteli. Obraca bilionami euro i kontroluje większość rynku twardych narkotyków w Europie. Bossowie tej organizacji szantażowali rządy Tajlandii i Indonezji, podejrzewa się, że to właśnie mafia kalabryjska zleciła morderstwo słowackiego dziennikarza
Ján Kuciak
Organizacja ‘ndranghety opiera się przede wszystkim na rodzinnych więzach, a jej członkowie żyją zgodnie z tradycjami liczącymi sobie blisko 100 lat. Tej organizacji nie da się opuścić, nawet jeśli jesteś tylko czyjąś żoną lub córką. Jeśli chcesz odejść, giniesz.
Nastolatki są zmuszane do ślubów z dużo starszymi mafiozami, tak by rozwijać koneksje poszczególnych klanów. Każdy urodzony w takiej rodzinie chłopiec musi zostać "człowiekiem honoru". Dzieci od maleńkości uczy się obsługi broni, przemocy i pogardy dla policji.
Żona takiego gangstera musi być bezwzględnie posłuszna mężowi i wychować swoje dzieci na posłusznych żołnierzy mafii. Jakikolwiek sprzeciw wobec starego kodeksu mafii jest surowo karany (w grę wchodzą okaleczenia), a za zdradę czeka niechybna śmierć.
Lea, Giuseppina oraz Maria postanowiły, że nie chcą tak dłużej żyć. Opuściły szeregi 'ndranghety, czym ściągnęły na siebie trwające wiele lat niebezpieczeństwo. Zostały objęte włoskim programem ochrony świadków, długo się ukrywały i unikały zamachów na swoje życie. Dzięki ich nieustępliwości i pomocy prokurator Alessandry Cerreti doszło do głośnego procesu, w wyniku którego w 2012 roku skazano setki gangsterów.
W ich ślady powoli idą kolejne kobiety, które mają dość tyranii klanu. Włoski rząd uruchomił specjalny program pomocy kolejnym matkom i dzieciom związanym z ’ndranghetą. W jego ramach matki zrzekają się części lub wszystkich praw rodzicielskich, a ich dzieci trafiają do rodzin mieszkających poza strefą wpływów mafii. Opiekun programu sędzia Roberto Di Bella poinformował, że dzięki temu mają szansę wieść normalne życie. Dziesięcioro dzieci objętych takim programem już osiągnęło pełnoletniość, a na 20 osób tylko jedna miała konflikt z prawem, przy czym nie wiązał się on z działalnością kryminalną.